Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alexy
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: " z zadupia panie :P"
|
Wysłany: Czw 13:41, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Claire, chyba musimy im powiedzieć o tym co mi się stało w dżungli.
- Masz rację.
Wstałam i poszłam w stronę Naomi i Sawyera. Gdy doszłam do ich "budowy", jedynie Naomi zwróciła na mnie uwagę.
- Nieźle się zapowiada, co ? - zapytała.
- Nieźle ... Mam dla was tylko jedną wiadomość - powiedziałam.
- Hm ?
- Uważajcie w dżungli. Ktoś nas obserwuje ... - zaczęłam i zauważyłam, że Sawyer zaczął mnie słuchać. Podniosłam rękaw od koszulki pokazując rany. - Właśnie w dżugli je "zdobyłam." Dostałam od jakiegoś nieznajomego. Więc radzę wam uwarzać ... - dodałam i odeszłam.
Spojrzałam na pozostałości po ogniskach. Większość ludzi już się obudziła, ja postanowiłam wrócić do Claire.
- No i co ?
- Chyba posłuchali ... - powiedziałam i zaczęłam rozśmieszać Claire. Uwielbiałam rozśmieszać ludzi, a Claire fajnie się śmiała to robiłam to najlepiej jak umiałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Claire
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie z tej Ziemi :D
|
Wysłany: Czw 13:56, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Z każdą chwilą coraz bardziej podoba mi się na tej wyspie... jestem tak blisko dzikiej natury i to jest miłe uczucie, pomimo, że wiem, iż czyha tu na nas niebezpieczeństwo, poza tym polubiłam tu kilka osób: m.in. Alexy, Charliego, Shannon, Jacka, Kate... wszyscy są dla mnie mili i starają się mi pomóc. Alex jest dla mnie właściwie jak siostra. Uwielbiam śmiać się z jej dowcipów. Oczywiście wszystko było by dobrze, gdyby nie ból i mdłości.
-Chyba powinniśmy zacząć robić coś pożytecznego... przyrządzimy jakieś śniadanie?- zaproponowała Alex. Poszłyśmy na skraj dżungli pozbierać kilka owoców i podzieliłyśmy się nimi z resztą rozbitków. Alex odwaliła za mnie właściwie całą robotę, a ja jedynie delektowałam się smakiem świeżych, soczystych pomarańczy. Potem Alex poszła porozmawiać z Ianem, a ja siedziałam przy brzegu morza nasłuchując szumu odbijających się od piasku fal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sawyer
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdansk
|
Wysłany: Czw 14:10, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jak już wszystko było ułożone i gotowe do roboty podeszła do nas Alexy zaintrygowała mnie jej rana wiedziałem że to że czułem kogoś w lesie nie jest przyapdkiem.Akurat do takich spraw jestem specjalistą.Powiedziałem wtedy Naomi by pomyślała jak mamy zrobić szłaś a ja tym czasem pójde porozmawiać z innymi czy też coś widzieli.Ona zgodziła się na to choć widziałem w jej oczach że chciałaby iść ze mną.Ja natomiast nie mogłem jej ze sobą wziąc bo musiał ktoś pilnować szałasu.Podszedłem na brzeg do Alexy i Claire.
Witam ponownie!Mówię to z niechęcią ale jednak was przepraszam zachowałem się trochę zbyt egoistycznie i chamsko.Chciałbym z wami porozmawiać czy mogę się przysiąść?
Calire i Alexy bardzo się zdziwiły ale pozwoliły mi się dosiąść.Wyglądały jakbym nie zaszedł im wczesniej za skóre ale co działo się wtedy w ich głowach do dziś nie wiem.
Alexy mam pytanie kiedy się to stało?-zapytałem
Co?Katastrofa?Wydaje mi się że wczoraj ale musze sprawdzić w notesie-odpowiedziała mi ze straszliwa ironią Alexy
Nie!Nie pytam o katastrofę.I nie chcę się już kłócić.Pytam o te rany?-odpowiedziałem zdenerwowany.
Zaraz po katastrofie.Gdzieś w dżungli-powiedziała Alexy
Dłużej zwlekał nie będe idę o tym powiedzieć naszemu doktorkowi może on olsni nas swoim kolejnym pomysłem.-Oznajmiłem to dziewczynom i odszedłem do Jacka
Odchodząc usłyszałem tylko jak Claire pytała się Alexy czemu już nie lubię Jacka a przecież z nim jeszCze nie rozmawiałem.Co było prawdą nie Lubię go i to nie ze względu na to co tu robi albo jego charakter po prostu nie lubię takich zapyziałych inteligentów jak lekarze prawnicy wykładowcy itd.
poszedłm szukać Jacka lecz go nie znalazłem.Pomyślałem wtedy że pewnie zabawia się ze swoją Kate.Powiedziałem więc wszystkim których spotkałem żeby przysłali do mnie Jacka jak go zobaczą.Pominąłem parę koreańczyków z którą to i tak się nie dogadam i tego Araba.do niego nie zbliże się za żadne skarby.pewnie jest zadowolony że tylu ludzi zginęło.terrorysta jeden!!!Wróciłem do szłasu gdzie siedziała naomi która miała już kilka konkretnych pomysłów na schronienie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:31, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Sawyer zostawił mnie samą, chciał dowiedzieć się, co z rana Alexy, jak to się stało. Nie szczególnie miałam ochotę siedziec sama i projektowac szałas, ale coż innego miałam do roboty. poza tym ktos musiał pilnowac naszych skarbów. Gdy wrócił Sawyer przedstawiłam mu kilka pomysłów
-jak znajdziemy jakieś folie, koce i tak dalej, to możemy miec nawet trzy pokoje. zaraz zaraz... chyba mam w walizkach.- pobiegłam po swoje rzeczy, przytaszczyłam dwie spore torby i torebkę. w końcu po ośmiu miesiącach życia musiałam miec takie rzeczy a przeciez zabrałam cały swój dobytek.
-mam nawet troche jedzenia, jakieś chipsy, paluszki a nawet mrozoną pizze - uśmiechnęlam się
Zabralismy sie zarealizacje najlepszego projektu. po około godzinie powstał już szkielet calkiem pokaźnego, jak na nasze warunki schronienia. Ludzie, którzy przechodzili spogladali na nas i nasz "dom". jedni dziwili sie, innych mobilizowało to do działania i również zaczynali budować coś swojego. jednak nasz "domek na przedmiesciach" był napewno największy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sawyer
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdansk
|
Wysłany: Czw 14:34, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo spodowabał mi się ten domek ale zaczęło mi się chcieć jeść więc zapytałem
Kiedy odpalamy tego mcDonalda złotko?
Naomi odpowiedziała że może być nawet teraz!
Ok zjedliśmy trochę twadrej mrożonej pizzy i zabraliśmy się dalej do roboty a Jack jak nie przychodził tak nie przychodził.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexy
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: " z zadupia panie :P"
|
Wysłany: Czw 14:56, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nie chciałam zbytnio narzucać się Ianowi, więc zamieniłam z nim kilka zdań i postanowiłam wrócić do Claire. Jednak najpierw poszłam do szałasu i wzięłam jedną pastylkę z mojej walizki. Wyciągnęłam jeszcze wodę mineralną i poszłam do Claire.
- Masz, popij to - powiedziałam podając jej pastylkę i wodę.
- Co ?! - zapytała.
- Lekarstwo. Zawsze pomaga ... Chociaż z osobistego doświadczenia Ci nie powiem bo nigdy nie byłam w ciąży ...
- Heh - odparła Claire i popiła pastylkę.
- A teraz trochę śmiechu ! - krzyknęłam i zaczęłam udawać gumisia, skacząc po plaży i śpiewać piosenkę z bajki. Cieszyłam się, że te rany były na ręce, a nie na nogach. Claire śmiała się do rozpuku. Gdy znudziły mi się gumisie, zaczęłam bawić się w smerfy. Sawyer patrzył na mnie z politowanie, a Claire i Naomi śmiały się z mojej "głupoty".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:20, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Po skromnym posiłku zabralismy sie dalej do roboty. sawyer wyglądał jakby na kogos czekał, cały czas sie rozglądał. chyba zdał sobie sprawę, że to zauwazyłam
-czekam na naszego zbawce, niejakiego doktora Jacka - powiedział
-ok - spojrzałam na niego, usmiechnęłam się szeroko i dalej przykrywałam liścmi szałas, nagle zobaczyłam wygłupiajaca sie Alexy
-zobacz - powiedziałam smiejac sie do Sawyera
-to sie nazywa brak odnalezienia sie w sytuacji... - patrzał na dziewczyne "spod byka"
-chociaz umili nam pracę.
patrzyłam cały czas na nią smiejąc się, jednoczesnie kończąc budowe domostwa. szybko nam to szło, gdyż Sawyer był silnym facetem. gdy szałas już stał gotowy, połozyłam dłonie na biodrach i z duma patrzyłam na nasze dzieło
-chyba można sie wprowadzać - wyszczerzyłam zęby
-no na to wygląda. ide do wraku po jakieś potrzebne nam rzeczy.
-jak chcesz, ja tam ide popływać - weszłam do namiotu, z walizki wygrzebałam zielone bikini. włożyłam je i jak zapowiedziaalm pobiegłam w stronę morza i niczym w "Słonecznym patrolu" wskoczyłam do wody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexy
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: " z zadupia panie :P"
|
Wysłany: Czw 15:41, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Czy Naomi wskoczyła do wody ? - zapytała Claire.
- Tak.... Co ?! - zdziwiłam się.
- Namomi wskoczyła do wody.
Na mojej twarzy pojawił się strach. Przecież woda jest słona, tu jest ciepło ... To oznacza tylko jedno.
- Naomi ! - krzyknęłam i zaczęłam machać zdrową ręką. - Wychodź ! Tam są rekiny !
Jednak ona najwyraźniej mnie nie usłyszała. Odmachała mi i zaczęła dalej pływać.
- Tu są rekiny ? - zapytała Claire.
- Tak ! Do samego przegu nie podpłyną, ale tak na oko, na głębokości na jakiej jest Naomi to mogą spokojnie przebywać. A zbyt przyjazne to one nie są .... Sawyer !
- Co ? - zapytał poirytowany, wystawiając głowę z wraku.
- Śmigło ! Naomi jest w wodzie, a tam moga być rekiny !
- No i co z tego ? Jest bystra, poradzi sobie - odparł Sawyer wzruszając ramionami i zanikając we wraku.
- Cholera ... - zaklęłam pod nosem i zaczęłam iść w kierunku wody.
- Ty chyba nie chcesz tam .... - zaczęła Claire, ale ja już byłam po pas w wodzie.
Zaczęłam płynąć w stronę Naomi. Szło mi jak po grudzie, ręka mnie strasznie bolała. Naomi zauwazyła mnie i zaczęła płynąć w moją stronę. Gdy spotkałyśmy się, powiedziałam:
- Naomi ! Tu są rekiny !
- Co ?!
- Nic ! Jesteśmy w ciepłym klimacie ! Tu żyją rekiny i inne żarłoczne rybki !
- Spływamy ! - powiedziała Naomi i zaczęła płynąć w stronę brzegu.
Spojrzałam "w głąb " morza.
- W samą porę ! Wyczuły Cię ! - krzyknęłam i zaczęłam płynąć ze wszystkich sił do brzegu.
Po trzech minutach dopłynęłyśmy. Wyszłam z wody. Złapałam się za rękę. Strasznie bolała. Uśmiechnęłam się do Naomi i poszłam do szałasu po suche ubranie. Claire już tam na mnie czekała. Nie była zbyt zadowolona.
- Dobra, wiem, że głupio postąpiłam.
- No właśnie ...
- Teraz z łaski swojej pomóż mi się przebrać, a kazanie mi wstawisz później. OK ?
- OK.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Claire
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie z tej Ziemi :D
|
Wysłany: Czw 15:53, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nie byłam zadowolona z występku Naomi. To co zrobiła było nieodpowiedzialne. Na szczęście Alexy zachowała zimną krew i w porę zareagowała. Kiedy wyszła z wody, zauważyłam chwilowy grymas bólu na jej twarzy. „Silna dziewczyna”- pomyślałam. Słona woda i świeże rany zrobiły swoje. Nie znam się na tym, ale tyle w medycynie to się jeszcze orientuje.
-Może powinnyśmy poszukać jakiś środków dezynfekujących...- nie zdążyłam dokończyć, bo Alex już sięgała do swojej torby, wyjmując z niej buteleczkę alkoholu.
-Myślałam, że przyda się na później, ale co tam...- Alex polała rany na ręku alkoholem, a później poprosiła mnie o zrobienie opatrunku.-Powinniśmy się jakoś zorganizować.
-Masz racje, nie można dopuścić, żeby podobne sytuacje przytrafiły się ponownie :/-dodałam.
-W grupie będziemy bezpieczniejsi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shannon
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :P
|
Wysłany: Czw 16:31, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Obudziłam sie.. Claire i Charliego juz nie bylo w szalasie wiec pomyslalam ze poszli gdzieś razem Wyszłam z szałasu. Troche dlugo spałam ale nie dziwie sie, po tym wszystkim mialam chyba prawo sie troche dłużej przespać. Przed sobą zobaczyłam Claire i Alexy. Coś sie chyba znowu stało bo Claire robiła opatrunek Alexy.Podbiegłam i zapytałam: - Co sie stalo? Mam nadzieje ze nie to co wczoraj..
- Nic takiego - odpowiedziala Claire - Naomi wskoczyla do wody popływac a wo wodzie są rekiny i mogłyby zrobić coś Naomi wiec Alexy weszła do wody i jej to powiedziała.
- No wiesz co Alexy ! Przecież masz ranę na ręce.. Z reszta Naomi też głupio zrobiła. No ale coż... Dobrze że nic się nie stało.
- No - odpowiedziały chórkiem
- Widze że Sawyer i Naomi się całkiem dobrze rozumieją. Bedzie coś z tego ?
- No chyba sie na to zapowiada - powiedziała Alexy.
Zaśmiałyśmy sie a potem usiadłyśmy na piasku i gadałyśmy o wszystkim i o niczym raz po raz spoglądając na Naomi i Sawyera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:24, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Moja kąpiel nie trwała długo. Alexy pomimo głebokiej rany wskoczyła do wody uswiadomic mnie, że tu sa rekiny. A ja przecież również miałam ranę na przedramieniu. wiedziałam, że zapach krwi je wabi, ale zupełnie o tym nie pomyślałam. Wróciłam do namiotu z głupia miną. sawyer juz tam siedział ze stosem walizek i różnych pierdół, które zajęły pomieszczenie dwa na dwa metry!
-duzo tego - zrobiłam wielkie oczy i chytry usmiech
-wygląda na to, że jesteśmy bogaci - usmiechnął się - rekiny cię nie zjadły, tamta panienka strasznie spanikowała
-jak widać nic mi nie jest - usiadłam obok niego. - co tam mamy? - ruchem głowy wskazałam na graciarnię
-nie wiem, twoje i moje walizki, jakieś niczyje rzeczy. jest nawet zgrzewka piwa!
-ide sie przebrać a potem poszukam czegos dla Alexy. bo spozywczy chyba zamkniety i czekoladek nie dostanę - powiedziałam z usmiechem
zaczęłam przeszukiwać nasze rzeczy. znalazłam nawet potłuczone lustro o czym natychmiast poinformowałam Sawyera. Były dezodoranty, perfumy, baterie, piwo, stosy ciuchów, lekarstwa, ksiązki,latarka... Szybko wskoczyłam w pierwsze lepsze suche ciuchy, zabrałam ze sobą pigułki przeciwbólowe, jedno z wydań "Kodu Leonarda da vinci" i pobiegłam do Alexy
-chciałam Ci podziekować. głupio się zachwałam i naraziłam tez twoje zdrowie.. - spusciłam głowę i wyciągnęłam "prezent" - może to głupie, ale jak nie czytałas, bedziesz miała co robić. te tabletki tez moga ci się przydać. jeszcze raz dziekuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexy
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: " z zadupia panie :P"
|
Wysłany: Czw 17:36, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie ma sprawy ... A za książkę dzięki. Jest super.
- Mhm - mruknęła Naomi i ulotniła się z namiotu. Widocznie nie lubiała naszego towarzystwa.
Położyłam książkę na moim "łóżku" i poszłam na spacer wzdłuż plaży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:51, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Sawyer zaczął coś czytać. usiadłam przed namiotem. myślałam o całej tej katastrofie i przeraziłam sie tym, że wszyscy sie tu tak zadamawiamy. siedziałam taka zamyślona, patrzyłam na innych jak krzątaja się. zrobiło mi sie smutno. tak sobie siedziałam i dumałam, gdy nagle podszedł do mnie jakis mężczyzna
-chyba sie jeszcze nie znamy, jestem Ian
nagle otrząsnęłam się i spojrzałam na niego
-hej, ja mam na imie Naomi - usmiechnęlam się
-mogę sie dosiąść? - spytał
-jasne - ucieszyłam się, że mam towarzystwo
Rozmawialiśmy o jakiś codziennych sprawach o jakich to sie rozmawia, gdy poznaje się kogoś nowego. raczej bez większych emocji, ale z usmiechem i miłym nastawieniem. okazał się całkiem sympatyczny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LA
|
Wysłany: Czw 18:43, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wszyscy idziecie już spać i jesteście wykończeni. To wasz pierwszy dzień na wyspie i macie nadzieje że w krótce was uratują
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jack dnia Nie 16:49, 30 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:16, 28 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy Ian odszedł, było już od dawna ciemno. schowałam się więc do namiotu. Sawyer wciąż czytał ksiązkę tylko przy bladym świetle latarki.
-oczka ci sie popsują, wiesz, że już chyba po północy
-to dlatego tak zimno... - chyba faktycznie się zaczytał
-masz jakies łóżko?
-a co, chcesz wskoczyć w nie razem ze mną?
-może po ślubie - odpowiedziałam z ironicznym usmiechem - tak pytam, bo ja sobie zmajstrowałam z jakiś gabek...
-no... warunki polowe, ale spanie jest - poklepał jakieś szmaty, na których siedział.
-więc dobranoc.
przeszłam kawałek dalej, tam gdzie były moje gąbki
-napewno nie chcesz przyjśc do mnie? - spytał Sawyer
-nie. rzucam sie w nocy
-może jutro... - chyba miałam tego nie słyszeć, bo mruknął to zdanie pod nosem, ale na zły słuch nigdy nie narzekałam. po krótkiej chwili zasnęłam twardym snem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|