Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna

Środkowa część wyspy
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna -> Dżungla
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Czw 18:51, 27 Kwi 2006    Temat postu: Środkowa część wyspy

*Rano wcześnie wstałem..i tak całą noc się męczyłem i próbowałem nakłonić swój organizm do chwili odpoczynku, czasami jednak na próżno..Postanowiłem nie siedzieć bezczynie i poszedłem do dżungli poszukać jakiegoś źródła wody..Było to dośc cięzkie zadanie gdyz nie znałem dobrze wyspy (a kto by znał po jednym dniu w dodatku spędzonym na plaży)..Długo szełem przed siebie..Nagle coś po prawej stronie zaszeleściło..sięgnąłem ostrożnie po nóż wpatrując sie w krzaki..To coś sie zbliżało coraz szybciej.Nagle zza krzaków wypadł Ian z plecakiem na grzbiecie*
-Co ty tutaj robisz? *spytałem i schowałem nóz spowrotem do pochwy*
-Ja... *próbował odpowiedzieć zssapany Ian*.. nie mogłem spać i poszedłem szukac jakiejś wody...
*Uśmiechnąłem sie i podałem mu rękę aby mógł wstac z ziemi* To tak jak jak *odparłem*
-Dzięki *Ian wstał i otrzepał sie z ziemi*
-No to co..chodźmy na poszukiwanie wody *zaproponowałem i dalej razem ruszyliśmy w głąb dżunglii*


Oto stumien który po dłuzszym czasie znaleźliśmy z Ian'em Wink Od dziś to tutaj przychodzimy po wode.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shannon




Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: :P

PostWysłany: Pią 15:45, 28 Kwi 2006    Temat postu:

Obudziłam sie. Claire i Charlie jeszcze spali wiec postanowilam im zrobic mała niespodzianke i poszlam na skraj dżungli zeby poszukac jakichs owoców no i przy małym szczęściu moze znajdę jakiś strumyk. Szłam jakieś 10 min i usłyszałam czyjeś głosy. Wiedziałam co się stało Alexy i strasznie bałam się podejśc dalej lecz byłam bardzo ciekawa kto to jest. Wyjrzałam ostrożnie zza drzewa i ujrzałam..........................Jacka i Ian'a Razz siedzących przy strumyku. Odetchnęłam głeboko i wyszłam z ukrycia.
- Cześć chłopaki !
- O cześć Shann.
- Szukałam jakiegoś jedzenie i usłyszałam jakieś głosy wiec sie zbliżyłam i na was trafiłam. Nie będzie wam to przeszkadzać że sobie z wami chwilkę usiądę?
- Nie no co ty - rzekł Jack - siadaj.
- Dzieki - odrzekłam i usiadłam na trawie.
- Długo już tu siedzicie?
- Nie, przed chwila przyszliśmy. A ty Shann nie boisz sie tak sama po dżungli chodzić jeszcze po tym co się stało z Alexy?
- Miałam dylemat cze iść, czy nie ale chciałam przygotować jakieś mini śniadanie Claire i Charliemu i zdecydowałam sie jednak pójśc. Znalazłam pare owoców. Miałam juz wracac ale usłyszałam wasze głosy wiec zboczyłam z trasy.
- Aha, to może chodźmy już na plaże.
- No dobry pomysł - powiedział Ian.
Szliśmy na plaże rozmawiając po drodze o różnych rzeczach. Kiedy doszlismy na plaże ja udałam sie do szałasu żeby przygotować to moje ,,mini'' śniadanie Razz Ian i Jack poszli w drugą stronę rozdając ludziom wodę ze strumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Sob 13:40, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Obudziłam się dosyć późno, większość ludzi już nie spała. Poczułam ssanie w żołądku. spojrzałam na rzeczy i zobaczyłam tam butelkę wody. Sięgnęłam po nią i wypiłam połowę. Potem schowałam do torby z której wyciągnęłam paczkę krakersów. Niezbyt pożywne, ale zawsze coś. Gdy zjadłam 3/4 opakowania, stwierdziłam, że rozprostuję nogi postanowiłam iść na spacer. Ręka bolała już mniej więc wstawanie przychodziło mi łatwiej. Wyszłam z szałasu i skierowałam się do dżungli. Chodziłam ostrożnie między drzewami. Wolałam być ostrożna po tym co mnie tu niedawno spotkało. W którejś chwili usłyszałam szum wody. Poszłam w tamtą stronę. Po niedługim czasie zobaczyłam wodospad. Gdy przeszłam przez zarośla zobaczyłam jezioro, do którego spadała woda z wodospadu. Nad jeziorkiem siedział Ian. Nogi miał spuszczone do wody, wyglądał na zamyślonego. Dosiadłam się do niego, ale nie mówiłam nic. Nie chciałam mu przeszkadzać, stwierdziłam, że jeżeli zechce rozmawiać to się odezwie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:34, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Gdy obudziałam sie rano, sawyer jeszcze spał. nie chciałam go budzić, chociaz powoli ogarniała mnie nuda. postanowiłam iść na mały spacer. wiedziałam, że dzungla może być niebezpieczna, więc zaplanowałam tylko chodzenie tuż przy plaży. Szłam tak zamyslona, rozglądałam sie dookoła. sama nawet nie zauwazyłam kiedy zagłębiłam się w las. trochę sie przestraszyłam, gdy nagle uderzyła m mnie fala bólu w przedramieniu. zupełnie jakbym dostała jakimś kamieniem w świeża ranę. spojrzałam na rekę. krew płynęła strumieniem. szłam w strone plazy, cały czas uciskając na ranę. nagle wpadłam na mężczyznę idącego z butelkami pełnymi wody, jedna odkręcona, wypadła mu z rąk i woda zaczęła zraszać ziemię. facet spojrzał na mnie i moją ranę
-jak to się stało? pokaż! - zrzucił plecak i zabrał sie za oględziny przedramienia
-jestes Jack, prawda?
-skąd wiesz?
-powiedzmy, że jesteś tu znana postacią. nie musisz tracić na to czasu, to nic wielkiego, poradze sobie...
-tylko chce pomóc...
-wszyscy mi tu pomagają... a ja potrafię sobie dac radę
-może martwią sie o ciebie?
-mogliby martwić się o swoje tyłki.
-ja jestem Jack, jednak Ty sie nie przedstawiłaś.
-Naomi - powiedziałam lekko obruszona
-więc Naomi... jesli oczywiscie chcesz chodź ze mną. opatrzę to troche lepiej. jeśli oczywiście mamy tu opatrunki...
-ja mam w namiocie. jesli nadal chcesz mi pomóc, chodźmy - usmiechnęłam się.
Odeszlismy w strone naszego namiotu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian




Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:00, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Usiadłem sobie przy tym małym wodospadzie.Myślałem o tym całym miejscu.Trochce się go bałem ale i taże już się do niego przyzwycziłem.Gdyby nie ten wypadek nie poznałbym tak dobrze Alexy.Nagle usiadła kołomnie Alexy.Nic odzywaliśmy się do siebie.Było miło.
-Jak ręka?-spytałem
-Aaa ,dobrze dziękuje.-odpowiedziała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdansk

PostWysłany: Nie 8:12, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Wchodząc w gąszcz dżungli na jej obrzeżach było widać gruchającą parkę pod wodospadem.Krzyknąłem do nich:Mam nadzieję że jedynie sprawdzacie czy woda jest ciepła!!!Smile
Oni tylko krzywo sie na mnie spojrzeli i dalej rozmawiali o swoich sprawach.Zaciekawiła mnie jedna rzecz jak spojrzeli się na mnie zaraz ich wzrok uciekł do tyłu tak jakby szedł za mną ktos jeszcze.rzeczywiście czułem czyjś oddech na plecach.Podszedłem jeszcze kawałek i schowałem się w krzakach.widziałem jak przechodził Jack jego wieprzowinka Kate i Naomi po której nie spodziewałem się że będzie mnie śledzić.Wyszedłem za nimi i skradając się przestraszyłem ich.
A co szanowna grupka tu robi-krzyknąłem im do uszu!
Sawyer ty głupku chcesz żebym dostała zawału-Zawołała przestraszona Kate!
No doktorku nie spodziewałem się pana tutaj.Witam w moich skromnych progach-powiedziałem
Nie mogliśmy cię puścić samego jak mówisz do tego "potwora"-odpowiedział Jack
A skąd ta nagła troska Doktor Quinn,Jak mówiłem o ekipie to miałem na myśli mężczyzn Jack:)-powiedziałem do niego
Dobra co tak stoicie jak już chcecie ze mną iśc to chociaż nie opóźniajcie mojego marszu bo nie będę na nikogo czekał, a co do Ciebie Naomi to masz u mnie minusa jak stąd do Sydney a wiesz że im dlaej ta wyspa leży od Australii tym gorzej dla Ciebie.-powiedziałem ironicznie i zabrałem się do marszu nie oglądajać się na nikogo!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Nie 10:25, 30 Kwi 2006    Temat postu:

- Ten Sawyer jest irytujący .... - mruknęłam.
- Nie przeczę ... Nie lubię go za bardzo - odparł Ian.
- A kto go lubi oprócz Naomi. Swoją drogą co ona w nim widzi ?
- Naomi jest fajna ... W przeciwieństwie do Sawyera. On myśli tylko o sobie. Pan wygodnicki ...
- Heh. Bywają i takie tępe typy. A jak ty się czujesz ?
- Nawet nawet. Myślę o tym miejscu i o wszystkim co się wydarzyło. Chyba jedynym plusem całego tego wypadku jest to, że dobrze Cię poznałem ... - powiedział Ian i uśmiechnął się ciepło. Spojrzałam mu w oczy i odwzajemniłam uśmiech. Ian jest dobrym przyjacielem ... Wiem, że w każdej chwili mogę liczyć na jego pomoc, on na moją też. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Jednak moja niespokojna dusza się odezwała i zapytałam:
- Ian, idziemy poszukać owoców ?
- Jasne - powiedział i wstał. Potem pomógł mi wstać.
Weszliśmy głębiej w dżunglę i zbieraliśmy owoce. Ian miał plecak do którego je wrzucaliśmy. W pewnej chwili zauważyłam dosyć duże mango. Sięgnęłam po nie i w tej samej chwili zrobił to Ian. Nasze dłonie spotkały się na owocu. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Ian się uśmiechnął po czym schował owoc do plecaka. Wyprostowałam się i szukaliśmy dalej. Gdy plecak był już pełny, skierowaliśmy się na plażę. Odłożyliśmy część owoców w szałasie, a resztę rozdaliśmy ludziom niezdolnym do szukania ich w dżungli. 4 mango i dwie butelki wody zanieśliśmy do Claire i Shannon. Gdy rozdaliśmy wszystko, poszliśmy na spacer wzdłuż plaży ....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:35, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Sawyer wkurzył sie na mnie za całą ta akcję. Ja po prostu nie chciałam pozwolic, żeby mu coś sie stało, ale nie czas na tłumaczenie się, poza tym robia to tylko winni. Zrobiłam obrażoną minę i podeszłam bliżej niego, zostawiając Jacka i Kate kilka kroków z tyłu.
-nie spiesz się tak...
-trzeba było zostać na plaży!
Zdenerwowałam się na jego podniesiony ton głosu:
-niby dlaczego?! kim Ty jesteś żeby mówić mi co mam robić?
-a kim Ty jesteś, żeby za mną chodzić? - zatrzymał się nagle
-jesli tak bardzo przeszkadza Ci moje towarzystwo mogę iśc na spacer w przeciwna stronę!
Udał obojętna minę
-nie... skoro juz jestes...- usmiechnął się
Jack i Kate dogonili nas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Nie 14:53, 30 Kwi 2006    Temat postu:

-Sawyer, widzisz w tym jakiś sens? *podbiegłem i stanąłem mu na drodze*
-Wyobraź sobie że tak! Wole zginąc w walce a nie siedzieć bezczynnie! Odsuń sie! *Odburknął i odpchnął mnie*
-Ej! *zawołałem jednak on sie nie zatrzymywał. Wszyscy staliśmy czekając na jego reakcje jednak on oddalał sie coraz bardziej. Nagle zza krzaków ktoś rzucił sie na Sawyera a ja automatycznie poniegłem, jednak postać podniosła sie tzrymając nóż na gardle Forda
-Nie ruszaj sie *powiedziała do mnie kobieta trzymając Sawyera*
-No super! Załatwiła mnie baba *odburknął żartobliwie*
-Przestań..odłóż to *odezwałem sie do kobiety*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Nie 14:58, 30 Kwi 2006    Temat postu:

"Cholera kim oni są? Rozbili sie ze mną? Nie widziałam ich wcześniej, chociaż ten tutaj..."
- Ty*wskazałam na bruneta*Imię, nazwisko i numer siedzenia, nie kŁam wyczuję to a on zginie!!
*przycisnęłam mocniej nóż*
- Uważaj laleczko...auuu*zawył gdy wbiłam mu pŁytko noz w ramię*- To pieprzona wariatka!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Nie 15:00, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Spacerując po plaży z Ianem usłyszałam krzyk. Pobiegliśmy razem w stronę dżungli. Przez prześwitujące drzewa zobaczyłam, że jakaś kobieta klęczy na Fordzie trzymając mu nóż na gardle. Reszta nie może nic zrobić. Schyliłam się i podniosłam jakąś gałąź. Z całej siły cisnęłam ją w napastniczkę Forda. Zsunęła się z niego i natychmiast obezwładnł ją Jack. Wyszliśmy razem z Ianem z krzaków i zaczęliśmy sie przyglądać nieznajomej ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Nie 15:04, 30 Kwi 2006    Temat postu:

-Auuu złaź ze mnie!!- krzyczałam próbując wyrwać sie brunetowi
"Facet ma szczęscie, ze jestem osłabiona po katastrofie, bo już by nie zył"pomyślałam
-Złaź do cholery!!!!

Postaraj sie pisać troszkę dłuższe posty Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Nie 15:09, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Wyciągnęłam pasek ze spodni.
- Jack, podnieś się z niej, kości jej jeszcze złamiesz ...
Lekarz posłusznie wstał.
- Dżentelmen .. - mruknęła nieznajoma.
- Teraz spokojnie - odparłam i chciałam jej związać ręce paskiem, jednak ona wyrwała się Jackowi.
Lekarz złapał się za rękę. Miał ją rozciętą paznokciami.
- Walcz ! - krzyknęła do mnie i podniosła ręce do góry.
- Nie .... Amber .. Nie chcę się bić ... - powiedziałam.
- Walcz ! - warknęła i rzuciła się na mnie. Zrobiłam unik - nie miałam siły ani ochoty na bójkę. Jednak Amber szybko się odwróciła i kopnęła z całej siły w brzuch. Zaczęłyśmy się bić. Jednak nie tak jak huligani co walą gdzie popadnie, ale jak zaawansowani gracze walk sztuk wschodnich. obróciłam się i z całej siły uderzyłam ją w spolt słoneczny. Straciła dech. W tym momencie doskoczyli do niej Jack i Sawyer łapiąc za ręce. Kate podniosła pasek z ziemi i związała jej ręce. Mężczyźni zaczęli przesłuchanie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr.Eko




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WysPy !

PostWysłany: Nie 15:13, 30 Kwi 2006    Temat postu:

W pewnej chwili wszedłem:
-Witajcie- Powiedziałem
-Hej Eko- Odpowiedzieli
-Co sie tu dzieje- spytałem
-Jakaś kobieta ... - Powiedzieli
-Wezwijmy Sayida on od tego jest- Zaproponowałem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Nie 15:15, 30 Kwi 2006    Temat postu:

- To kto wie gdzie on jest ? - zapytał Jack.
- Jest koło Charliego, na plaży. Tam go widzieliśmy ostatni raz - powiedział Ian. - Pójdę po niego.
- OK - odparł Jack. - Idź przodem, spotkamy się na plaży.
- Amber ... - szepnęłam pod nosem, masując obolałe miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna -> Dżungla Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin