Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna

Środkowa część wyspy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna -> Dżungla
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Nie 15:16, 30 Kwi 2006    Temat postu:

-Jakas jakby napalona, co kochanie? *zaśmiał sie Sawyer odciągając jej ręce jeszcze bardziej do tyłu. Kobieta jękneła*
-Przestan Sawyer, nigdy nie jesteś poważny *wtrąciła trpche obuzona Kate*
-Słonko nie bulwersuje sie *uśmiechnąl sie do Kate i usiadł na kamieniu obok związanej kobiety*
No wiec słuchamy..Co masz nam do powiedzenia oprócz tego że chciałaś odrąbać mi głowe?
-Odwal sie
-Kotku... *Sawyer nie zdążył dokonczyć zdania kiedy kobieta spluneła muw twarz*
-Nie odzywaj sie tak do mnie
-Dobra, dobra, spokojnie *wtrąciłem*
-Leciałaś z nami, prawda?
-Wiadomo, niby skąd bym sie tu wzieła
-Nie wiem..Tu są też inni
-Jacy inni?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Nie 15:20, 30 Kwi 2006    Temat postu:

- Ci, co mnie tak urządzili - powiedziałam pokazując ranną rękę.
- O sorry. I ty się z tym biłaś ? - zapytała niedowierzając.
- A co, miałam czekać aż mi kości połamiesz ?
- Nie. Trzeba było odskoczyć...
- Honor nie pozwolił. Swoją drogą nieźle walczysz....
- Dzięki ... Lecieliście tym samolotem ?
- Tak. Lot nr 815.
Spojrzałam na Jacka. Kiwnął głową. Obeszłam Amber chcąc rozwiącać jej ręce.
- Eee. Stop ! - powiedział Sawyer. - Nie pozwolę jej rozwiącać !
- Się będę Ciebie pytać - burknęłam i przycisnęłam jego ramię w miejscu gdzie Amber wbiła nóż.
- Aua ! Cholera, odejdź wariatko ! - krzyknął Ford.
Podeszłam do Amber i rozwiązałam ją. Przeciągnęłam pasek w spodniach i przyglądałam się jak rozciera nadgarstki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Nie 15:38, 30 Kwi 2006    Temat postu:

-Ja jestem jak już wiesz Jack, to jest Kate, Alexy, Mr.Eko, ten co poszedł po Sayida to Ian, a to Naomi *przedstawiłem wszystkich.*
-W której częsci samolotu lecialaś?
-W tylniej
-Myśleliśmy że..ze wy niezyjecie, ze ta częśc samolotu wpadła do oceanu albo..nie wiem *byłem lekko zszokowany*
-Nie wiem czy ktoś oprócz mnie przezył bo od wczoraj, do katastrofy byłam cały czas sama, a obudziłam sie dopiero kilka godzin temu
-Chodź, wrócimy na plaże
-Ej! Co jest! Dziewczyna chciała mnnie zabić a wy tak to olejecie?! Zresztą ja ide dalej szukać tego co buszuje po tej dżungli *Powiedział Sawyer i wziął plecak*
-Sawyer, daj spokój, wrócimy na plaże i wyruszymy jutro na tego twojego 'potwora' *powiedziała Kate*
-Posłuchaj jej *dodała Naomi.Frod chwile sie zawachał*
-Dobra, ale robie to tylko dla ciebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Nie 15:45, 30 Kwi 2006    Temat postu:

-I z czego znowu się śmiejesz?*zapytał Sawyer*
- Z ciebie, bohaterze! Jeśli masz zamiar jutro tutaj wrócić to nie radzę samemu, bo niestety, ale nie potrafisz, ani tropić, ani zachowywać sie cicho!
-Specjalistka sie znalazła! A ty co komandos??
- Nie, mój zawód moja sprawa, a ty raczej nie jesteś osobą której sie będe zwierzać, przystojniaczku*mój smiech znów potoczy się echem*
-Zazwyczaj nie przyznaję ci racji, ale w tym wypadku, ona do końca normalna nie jest*szepnął Jack do Sawyer'a*
- Moze i nie*obróciła się Kate*ale ma rację...
-Hej a ty skąd wiesz w którą stronę do naszego obozu?*krzyknął Sawyer*
-Idę po twoich wielkich śladach, trudno je przeoczyć!
-Jak ona mi działa na nerwy!!!*wycedzi cicho mężczyzna*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr.Eko




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WysPy !

PostWysłany: Nie 16:04, 30 Kwi 2006    Temat postu:

-sawyer Bez Nerwów Very Happy -Powiedziałem
-Mięsniaku Jak Tu Sie Niedenerwować-Powiedział Oburzony
-Nerwy Doprowadzą Cie Do Histerii-Powiedziała Kate Smiejąc Się
-smieszne Kotku Ha Ha wiesz :/ - Sawyer Znów Się Obórzył
-Ty Lepiej Idź Sawyer Bo Zaraz ZaguBisz Trop-Powiedział Jack
-Spoko Doktorku O Mnie Się Nie Martw-Powiedział
....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Wto 13:42, 02 Maj 2006    Temat postu:

Wróciłam do swojego namiotu po torbę, zarzuciam ją na ramię i postanowiłam nie marnować czasu.
"Im szybciej sie nauczy, tym lepiej"- pomyślałam.
Gdy przyszłam nad strumyk Naomi już czekała.
Wysypałam zawatrość torby, i po chwili podałam jej jeden z pistoletów.
-Zacznijmy od tego... a i przepraszam.
-Za co?- spytała dziewczyna sprawdzając magazynek.
-Za to, że od dwóch dni ciaglę opatrujesz Sawyer'a- zaśmiałam się.
-Swoją drogą, niezły cios, ale mogłaś mu złamać nos.
- Nie chciałam łamać mu noska, uderzyłam tak, żeby nic mu sie nie stało. Zaczynajmy, najpierw zestrzelisz kokosy, później zrobimy szkolenie podobne do tego które ja przechodziłam.
- Wyszkolisz mnie na komandosa?- zaśmiała się.
- Skąd ten pomysł? widziałaś zebym chodziła w zielonych portkach?
- Nie ale...
- Jestem szpiegiem Naomi, dlatego mam masę fałszywych tożsamości, nie jestem terrorystą wręcz przeciwnie, służę krajowi-dodałam na koniec- Strzelaj.
Ciszę przerwała seria równych strzałów. Po chwili wszystko ustało.
- 7 trafionych na 10, całkiem nieźle- podsumowałam.
Zaczęło się ściemniać. Podałam jej kolejne naboje i zapaliłam latarkę.
-Naładuj i uciekaj.
- CO? -zapytała zdziwiona.
- Zabiłaś kiedyś kogoś wiec chyba umiesz uciekać? Policja cię nie scigała?- zaśmiałam się.
- Tak, ale....?
Odgłos przeładowania przerwał rozmowę. Wycelowałam w jej głowę.
Odruch Naomi był zrozumiały, rzuciła sie do ucieczki.
Nie było dla mnie ważne czy dlatego, że mi zaufała, czy poprostu uznała, że jestem wariatką.
Kilka krotnie oddałam strzał, który przechodził kilka centymetrów od niej.
Nagle straciłam ją z oczu.
- Naomi!!!- krzyknęłam. Wystraszylam sie, ze cos jej sie stało. Przeszłam jeszcze metr, gdy dostałam z drewnianej belki w brzuch. Chciałam sie podnieść, ale miałam wymierzony pistolet w twarz.
- Myślę, że szkolenie zakończone...-powiedziałam cicho z uśmiechem.
Dziewczyna stała nademną i dyszała ciężko.
- Jeśli ty mnie nie zabiłaś to ja już przeżyję wszystko- pomogła mi wstać.
- Tak sie rodzi przyjaźń-uscisnęłam jej dłoń- Zatrzymaj pistolet. Auu...- jeknęłam cicho- to bolało!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Wto 13:51, 02 Maj 2006    Temat postu:

Usłyszałam strzały. Spojrzałam szybko na Iana. Obudziłam Claire i bez słowa oddałam jej dziecko. Wybiegliśmy z Ianem z namiotu i zaczęliśmy biec w stronę dżungli. Po chwili ujrzeliśy wychodzące stamtąd Amber i Naomi. Amber miała torbę na ramieniu i rozciętą nogę. Naomi zaś perfidny uśmieszek na twarzy. Ian wiedział, że Amber nie zechce naszej pomocy więc rzucił w jej stronę plastrami wyjętymi z kieszeni. Amber zręcznie je złapała i poszła do swojego szałasu. Naomi zaś do swojego. Spojrzeliśmy po sobie z Ianem, wzruszyliśmy ramionami i spokojnie wróciliśmy do szałasu. Tam czekała na nas Claire.
- Co się stało ? - zapytała.
- Nic takiego. Przygotowują się do jutrzejszej wyprawy do dżungli - odpowiedziałam.
- A co do wyprawy. Chciałbym być jutro wyspany. Nie macie chyba nic przeciwko jeżeli się położę ? - zapytał Ian i ułożył się.
- Nie ma sprawy. Poradzę sobie przy dziecku sama. Śpij Claire - potrzebujesz teraz dużo energi ... - powiedziałam i wzięłam dziecko. Po chwili słyszałam tylko rytmiczne oddechy Iana i Claire. Trzymając dziecko na rękach wpatrywałam się w morze i rozmyślałam o tym co mogły robić Naomi i Amber ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:22, 02 Maj 2006    Temat postu:

Jak sieokazałao, byłam naprawde pojętna uczennicą. Gdy wychodziłysmy z dzungli. Ludzi dziwnie sie na nas patrzyli. Widząc rane Amber Ian rzucił jej plaster. zastanawiałam sie, co oni wszyscy sobie myslą, po chwili doszłam do wniosku, ze nie obchodzi mnie to. Byłam zadowolona, że nauczyłam się czegoś. I ta wyspa przestawała być jedynie koszmarem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Wto 18:32, 02 Maj 2006    Temat postu:

DZIEŃ 3 (28 maja)

*Wstałem troche wcześniej, żeby zapakować jeszcze troche rzeczy których nie udało mi sie znaleźć po ciemku, w nocy. Ku mojemu zaskoczeniu Naomi tez już nie spała. Kiedy mnie zauwazyła, wzieła swój plecak i podeszła do mnie*
-I jak? Gotowy?
-Tak, tzn. prawie..jeszcze tylko kilka rzeczy...
-To ja może pójde już po Sawyera i reszte..?
-Zgoda, poczekam tu
*Po 10 minutach w moją strone szedł już zaspany Sawyer, Ian,Naomi i Amber.Gdy podeszli Ian zapytał:*
-A co z Kate? Słyszałem że miała iść w końcu z nami..?
-Ja nic o tym nie wiem *powiedział Sawyer, przecierając oczy*
-Nie nie...*zawahałem sie chwile* ona nie idzie z nami..zostaje przy Claire i małym
-Jakim "małym"? *zapytali prawie jednocześnie Naomi i Sawyer*
-No tak..*usmiechnąlem sie* Wczoraj Claire urodziła dziecko..Chłopca
-To cudownie! *odparła Naomi*
-Jak tylko wrócimy to pójdziemy sie przywitać z nowym.. O ile wogóle wrócimy.. *powiedział Sawyer*
-Dobra, przestań już *przerwała mu Amber* Chodźmy wkońcu
*Wszyscy wzieliśmy swoje plecaki, rozdzieliliśmy broń i ruszyliśmy w głąb dżungli*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdansk

PostWysłany: Wto 18:57, 02 Maj 2006    Temat postu:

Idąc w stronę dżungli trochę rozmawialiśmy:
-Kurcze kolejne dziecko do wyżywienia!Na pewno nie będę dla niego zbierał owoców.Po moim trupie.-powiedziałem
-To się da załatwić!-odpowiedziała Amber
Spokojnie laluniu już nie takie jak ty prawiły mi takie komplementy a teraz wąchają kwiatki od drugiej strony
Szliśmy dalej gdy znów było słyszeć te szepty.Cos jakby jakiś bełkot.Może zawołajmy Sayida może to po arabsku-powiedziałem ale nagle mina mi zrzedła gdy poczułem nagłą ulewę i błyskawicę.
No to fajnie może to jest atlantyda i zaraz nas zaleje-nie przestawałem żartować
CICHO!-krzyknęła Naomi
Faktycznie cały czas było słychać szepty



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Wto 19:15, 02 Maj 2006    Temat postu:

Rozpętała się ulewa, ale nie to było najgorsze.
Te szepty, nie wiadomo skąd dochodzące.
W panice mierzyłam bronią w powietrze.
- NIe zabijesz tego czego nie widać!- krzyknął Jack
Naglę usłyszeliśmy przeraźliwy dźwięk. Niedało sie go opisać. Huk połączony z piskiem.
-Uciekajcie!- rozkazał Jack i pociągnął Naomi za rękę.
Ian ruszył za nimi, ja również.
Naomi ze strachem w oczach obejrzała się.
-Uciekaj!!! -krzyknął Sawyer- To chyba to!. Ten "potwór", muszę to zobaczyć...
- Nie!!!- złapałam go za ramię- Odbiło ci? Nie wiem co to jest i nie chcę wiedzieć!
- W takim razie pójdę sam...-wyrwał sie z mojego uścisku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Wto 21:58, 02 Maj 2006    Temat postu:

*Zaprowadziłem Naomi jak najdalej sie dało. Zostawiłem ja z Ianem a sam wróciłem po Sawyera i Amber*
-Jack! On nie chce iść! *Krzyczała Amber, ptróbując przebic swój głes przez dziwny dźwięk*
-Nawet nie próbuj *Sawyer wystawił ręke w moja strone kiedy próbowałem podejść*



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jack dnia Pią 18:48, 05 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdansk

PostWysłany: Śro 6:45, 03 Maj 2006    Temat postu:

Jack stój to coś jest chyba bardzo daleko.To coś jest bardzo głośne może da się to oszukać tylko pomyślcie!Myślcie!
Wiem!-krzyknąłem i schowałem się szybko w zarośla patrzyłem tylko za sibie jak amber i jack patrzą się jedno na drugiego który pierwszy za mną ruszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Śro 12:37, 03 Maj 2006    Temat postu:

*Spojrzelismy z Amber na siebie i obydwoje ruszyliśmy za Sawyerem.Gdy do niego dbieglismy próbowaliśmy juz tylko siła go z tamtad zabrać*
-Kretynie, to cie prędzej zabije! No chodź żesz! *Krzyczała Amber, ciągnąc go za ramie*
-Zostawicie mnie! *Ford zaczął sie wyrywać*
-Dobra oszołomie! *Amber puśiła Sawyera, wzieła pierwszy lepszy kamień i walneła go w głowe. Chyba poraz pierwszy uważałem że dobrze zrobiła*
-Dobra, weź go zarece, ja złape za nogi, imusimy go przenieść w bezpieczne miejsce! *zawołałem. To "coś" zbliżało sie coraz szybciej a dźwięk nasilał sie aż w końcu byl nie do wytrzymania*
-Szybciej! *krzyczała Amber kiedy byliśmy prawie przy Naomi, która wczesniej zostawiłem jak najdalej od"potwora". O mało co w tym deszczu nie poślizgnąłem sie i nie upadlem ale naszczęscie bylismy już na miejscu. Widzieliśmy tylko jak to "coś" wymiotło wszystko na swojej drodze, tam gdzie wczesniej szarpalismy sie z Sawyerem..Gdy tylko znikneło nam to z oczu, dżwiek ustał.Jeszcze przez dluższą chwile każde z nas milczało, próbując racjonalnie myśleć*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Śro 14:47, 03 Maj 2006    Temat postu:

-Co z Ian'em?- zapytałam zmęczona.
- Jest cały-odpowiedziała spokojnie Naomi, podchodząc do nieprzytomnego Sawyer'a.- Co mu sie stało? To ten potwór?- zapytała przerażona dotykając jego rany na głowie.
-Nie zupełnie...- Jack spojrzał na mnie i uśmiechnął się- To Amber.
- Nie chciał iść po dobroci...-wytłumaczyłam dziewczynie- Najgorsze jest to, ze jak sie obudzi znowu bedzie miał do mnie pretensje, a ty pewnie znowu będziesz go opatrywać!- zaśmiałam się.
Deszcze ustał. Zrobiło sie cicho.
-Wracamy do obozu!-zarządził Jack.
-Jaki on jest ciężki...-wyszeptałam i wzięłam Sawyer'a za ramię, a Jack podparł go z drugiej strony.
Naomi szła przodem.

Dalsza część: plaża


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna -> Dżungla Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin